Legia Warszawa
Ekstraklasa 2014/2015
02.11.2014
Niebieska Szarańcza w Warszawie
2:1
Relacja
Przedostatni tegoroczny wyjazd za nami. Wyprawa do stolicy na pojedynek z Legią zawsze wzbudzała większe napięcie. Piłkarze nie dają nam ostatnio zbyt wiele powodów do radości, więc trzeba nadrabiać wyjazdową atmosferą. Być może zawodnicy dorównają kiedyś poziomem i wolą walki swoim kibicom. Możemy gdybać, czy doczekamy się takiego zaangażowania u piłkarzy, ale jeździć trzeba.
Wyniki boiskowe robią swoje, dlatego można było się spodziewać, że komplet biletów nie zostanie wykorzystany. Chętne osoby mogły zakupić wejściówki praktycznie do ostatniej chwili, gdyż nie było większych problemów z dopisaniem się na listę nawet pod słynną „Guantanamo Areną”.
Zbiórka wyjazdowa zaplanowana została na niedzielę na godz. 9:00. Półtorej godziny później z parkingu klubowego wyruszyły 3 autokary oraz kolumna samochodów. Część kibiców wyjeżdżała również później i samotnie podróżowała pod stadion stołecznej Legii.
Główna grupa dotarła pod „Pepsi Arenę” chwilę przed godziną 16:00 i trzeba przyznać, że wchodzenie przebiegało w miarę sprawnie. Ciekawostką jest wpuszczanie według wyczytywanych nazwisk wyjazdowiczów z dostarczonych list. Każdy oczekiwał więc na własną kolejkę i ostatecznie większość osób przed pierwszym gwizdkiem znalazła się na sektorze gości.
Ostatecznie w Warszawie pojawiło się 656 fanów Niebieskiej eRki, w tym około 150 Widzewiaków i gościnnie 2 kibiców Kotwicy Kołobrzeg. Sektor gości przyozdobiły flagi: „FabRyka Chuliganów”, „Psycho Fans”, „19/R\20”, „Sochaczew” (Widzewa), „Niebieskie Siemce – Ekipa Wyjazdowa”, „NRŚL Gang”, „N/R\K”, „Świętochłowice”, „Radlin”, „Mysłowice on tour”, „Niebieskie Łaziska”, „Żory”, „Kęty on tour”. Na sektorze pojawił się ponadto transparent „Dobry doping, młyn, oprawy. W chuligance Trudne Sprawy”, nawiązujący do kolejnej odmowy kibiców Legii.
Cała sytuacja i odmowy stołecznych kibiców wielokrotnie były podkreślane z sektora gości gromkim „Cykory! Cykory!”, „Być się nie chcecie, a teraz ku… sapiecie”. Hasła wywoływały sporo oburzenie na sektorach gospodarzy, gdzie propaganda „niezwyciężonej Legii” działa jak klapki na oczach konia.
Przy meczach tej rangi nie może zabraknąć obustronnej wymiany uprzejmości, dlatego fani Ruchu niejednokrotnie intonowali „Legia to stara…”. Na sektor gości chorzowianom nie udało się wnieść ponadto transparentu „Warszawscy Posrańcy”, który stylizowany był na flagę „Legionistów” i również miał nawiązywać do odmowy warszawian.
Doping Niebieskich można określić jako przyzwoity. Bywało naprawdę głośno, lecz nie zabrakło też przestojów. Legia niech oceni się sama, natomiast sektor gości określił ją krótkim i dosadnym okrzykiem „cykory”.
Jeśli chodzi o wydarzenia boiskowe, to niestety po raz kolejny w plecy. W tym sezonie zawodnicy nie rozpieszczają nas swoją grą. Pozostaje nam wierzyć i robić swoje. Jeździliśmy, jeździmy i będziemy jeździć za naszą drużyną. Widzewiakom dziękujemy za dobre wsparcie podczas meczu!
Powyższym można by zakończyć relację, jednak nie pozwolili na to „dzielni stróże prawa”, którzy urządzili sobie pomeczową łapankę, próbując powinąć osoby odpalające petardy podczas meczu. Stojąc na schodach prowadzących do wyjścia widać było wielu milicjantów i ogrom białych kasków. Zachowanie policji tragiczne – totalny brak kultury. Na początku wydano nakaz zdjęcia nakrycia głowy, gdzie o słowie „proszę” można było zapomnieć. Później przejście przez ciasny kordon z wystawionych tarczy. Następne wytypowane osoby były wyszarpywane, podduszane od tyłu i ciągnięte w kierunku radiowozu. Generalnie kolejne zderzenie kibica z rzeczywistością, o której zwykli ludzie dowiadują się z coraz częściej wyciekających do internetu filmików.
Relacja dzięki uprzejmości portalu Niebiescy.pl