Zagłębie Lubin
Ekstraklasa 2011/2012
10.03.2012
Niebieska Szarańcza w Lublinie
1:1
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1.020 | kilku Widzewa | 75zł | parking 1130 | parking po północy |
Relacja
Po dalekim i męczącym wyjeździe do Białegostoku niespełna tydzień później na „Niebieskich” czekała kolejna wyprawa, tym razem na Zagłębie Lubin. Przyjemny autokarowo-samochodowy wyjazd autostradą praktycznie pod sam Lubin zawsze przyciągał sporo zainteresowanych od czasu wybudowania tam nowego stadionu. Pula przyznanych 1.000 biletów w przeciągu trzech dni znalazła swoich nabywców. Niestety, nie udało się wynegocjować z zarządem Zagłębia dodatkowych wejściówek dla kibiców Ruchu, na co wpływ miała m.in. decyzja policji, która nie zgodziła się na większą liczbę przyjezdnych. No cóż, zastanawiające jest, jak policja zamierza poradzić sobie podczas EURO z dziesiątkami tysięcy kibiców z różnych krajów, skoro problemem jest przyjęcie większej liczby rodzimych fanów piłki nożnej… Tę kwestię raczej należy zostawić bez komentarza, bo blado wychodzimy na tle innych cywilizowanych państw 😉
Zbiórka wyjazdowiczów zaplanowana została w sobotę o godzinie 11:30 na parkingu klubowym, skąd po ponad godzinie kolumna 4 autokarów i ogromnej ilości samochodów wyruszyła w kierunku Dolnego Śląska, gdzie po drodze dołączały kolejne pojazdy z kibicami Ruchu. Pierwsi wyjazdowicze dotarli pod stadion około 2 godziny przed meczem i powoli zapełniali sektor gości. Przy wejściu kontrola wejściówek z informacją, że do sektora gości zostanie wpuszczonych tylko 1.000 osób i ani jedna więcej z obawy przed „wyjazdowiczami na gapę”, których nie brakowało. Na kilkanaście minut przed meczem sektor był już pełny, a pod bramami zostało jedynie około 30 osób bez biletów. Przed pierwszym gwizdkiem próba generalna dopingu w wykonaniu „Niebieskich” i głośne „Jesteśmy zawsze tam…” oraz „Ruchu nasz ukochany…” ogarnęło stadion Zagłębia. Rozpoczęcie spotkania poprzedziła minuta ciszy ku pamięci zmarłego Włodzimierza Smolarka, którą kibice obu drużyn uczcili gromkimi oklaskami.
Chorzowscy kibice od początku ruszyli z bardzo dobrym dopingiem, który bez problemu przebijał się przez wokalne występy gospodarzy. Momenty, w których wszyscy obecni w klatce kibice Ruchu dawali z siebie wszystko, przyprawiały o dreszcze i robiły naprawdę ogromne wrażenie. Szczególnie dobrze wyszły długo i głośno ciągnięte przyśpiewki „W pewnym śląskim mieście”, „Ruchu nasz ukochany”, a „Niebiescy hej” została urozmaicona o spontaniczne „ułuu ułuu” 🙂 Na początku drugiej połowy na sektorze obok pojawiła się grupka kilkunastu osób, intonująca przy wejściu „Jesteśmy zawsze tam…”. Okazało się, że to chorzowscy „gapowicze”, którym udało się zakupić bilety na sektory Zagłębia. Kilka osób ze względu na nieumiarkowanie w piciu mecz spędziło pod stadionem. Podsumowując, w Lubinie „Niebieska Szarańcza” stawiła się w 1.020 osób, w tym kilku Widzewiaków. W sektorze gości zawisło 9 flag: „P /R\ F”, „19 /R\ 20”, „Dzierżoniów”, „R ŚL”, „Radlin”, „Mikołów”, „Kęty”, „Katowice on tour”, „Jaworzno”, mała fanka Górnego Śląska oraz baner „Waldek King”. Strzelona w pierwszej połowie przez Marka Zieńczuka bramka, dająca prowadzenie Ruchowi, wywołała ogromną radość w sektorze gości, która spotęgowała doping.
W 54 minucie kibice przerwali śpiewy, by uczcić w ten sposób zasłużonego polskiego piłkarza Włodzimierza Smolarka. Niestety, minuta ciszy zamieniła się w radość kibiców Zagłębia, bo ich piłkarze zdobyli w tym momencie wyrównującego gola. Wynik spotkania nie uległ już zmianie, ale do końca meczu w sektorze „Niebieskich” nie gasł fanatyczny doping, w którym nie zabrakło pozdrowień dla zgodowiczów z Elany Toruń, Widzewa Łódź oraz kibiców, których z powodu zamknięcia nie ma wśród nas. Fani „Miedziowych” przez praktycznie całe spotkanie starali się dopingować, jednak w sektorze gości słyszalni byli jedynie w przestojach Ruchu. W pierwszej połowie zaprezentowali kartoniadę tworzącą liczbę „12” w asyście flag na kijach. Całość dopełnił transparent „Fanatycy z Przodka”. Na płotach pojawilo się kilkanaście flag, w tym m.in. „Wielkie Zagłębie”, „OCB’03”, „hZL”, „Przodek” oraz „Emigranci”.
Końcówka spotkania urozmaicona była częstymi „pozdrowieniami” w stronę gospodarzy oraz ich zgodowiczów z Bydgoszczy, Gdyni i Opola, co rozgrzało odrobinę atmosferę na stadionie. Takie pikantne urozmaicenie stosunków w porównaniu do wcześniejszych bezkonfliktowych wokalnie spotkań w Lubinie. Czasy się zmieniają, catering w Lubinie już nie smakuje tak dobrze jak kiedyś, a piwo na stadionie słabe jak na odpuście. Po meczu kibice podziękowali piłkarzom za walkę, a ci wraz z nimi odśpiewali wspólnie „Więc wstań, do góry głowę wznieś”. Na specjalne uznanie ze strony kibiców mógł liczyć jak zwykle trener Waldemar Fornalik, któremu po raz kolejny zaintonowano „każdy to powie, Fornalik królem w Chorzowie”. Niespełna godzinę po meczu kibice Ruchu w kordonie policji wyruszyli z parkingu klubowego w stronę Górnego Śląska. Pozamykane ze strachu stacje benzynowe przyspieszyły podróż do domu i większość wyjazdowiczów w domu pojawiła się tuż po północy.
źródło: Niebiescy.pl