Legia Warszawa
Ekstraklasa 2011/2012
07.04.2012
Niebieska Szarańcza w Lublinie
2:0
osób | w tym Braci | cena | zbiórka | powrót |
1600 80 nie weszło | 65 Widzewa delegacja Elany | 100zł | dworzec 430 | dworzec 2200 |
Relacja
Mecz na szczycie, bo takim mianem określono pojedynek czołowych drużyn w tabeli Ruchu Chorzów i Legii Warszawa, wzbudzał ogromne zainteresowanie wśród kibiców „Niebieskich”. Pula przyznanych 1.548 biletów rozeszła się w przeciągu zaledwie paru dni, gdzie w międzyczasie mieliśmy mecz przyjaźni z Widzewem w Łodzi. Jak wiadomo, arcyciekawe wyjazdy przyciągają rzesze przypadkowych osób podjaranych dobrymi wynikami i „urokiem” nowych stadionów. Tak też było i tym razem, gdzie w myśl zasady kto pierwszy ten lepszy na bilety nie załapało się grono mniej lub bardziej stałych wyjazdowiczów na rzecz tzw. „zaginionych w akcji”, czyli ludzi nie ogarniających atmosfery fanatyzmu wyjazdowego, skupiających się jedynie na oglądaniu meczu. Wielka Sobota to dogodny termin na kibicowskie eskapady, który idealnie pasuje do stwierdzenia, że wyjazd to rzecz święta, a jak wiadomo należy pamiętać, aby dzień święty święcić. I tak niebieska wycieczka około 5 rano wyruszyła w kierunku stolicy. Mniej więcej po 4,5 godz. jazdy pociąg z kibicami Ruchu dojechał na dworzec Warszawa Zachodnia, skąd w dwóch turach miejskimi autobusami „Niebiescy” zostali przewiezieni pod stadion na Łazienkowskiej. Wchodzenie na stadion Legii do szybkich, łatwych i przyjemnych nie należy, więc i tym razem zajęło nam to jedynie trochę ponad 3 godziny i ostatnie uprawnione osoby weszły na sektor tuż przed pierwszym gwizdkiem.
Do Warszawy przybyło 1.600 fanów Ruchu wspieranych prze 65 Widzewiaków oraz delegację Elany. Z różnych powodów pod stadionem pozostało 80 osób, co daje nam liczbę 1.520 kibiców na sektorze gości. Pierwszą rzeczą, która rzucała się w oczy była debiutująca flaga „RUCH CHORZÓW”. Każdy z wyjazdowiczów otrzymał szal zrobiony na jej wzór. Wypełniony chorzowskimi kibicami sektor już przed pierwszym gwizdkiem głośno zaakcentował, że jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz Ruch Chorzów gra. Później już przez 90 minut z sektora gości niósł się doping, który w pierwszej połowie był lepszy niż w drugiej, gdzie straciliśmy dwie bramki decydujące o wyniku spotkania. Niestety ci, którzy mają Ruch w sercu, będą wspierać swoją drużynę w każdych okolicznościach, reszta przypadkowych osób będzie tylko statystami wśród grupy fanatyków. Pomimo świątecznej otoczki na meczu nie zabrakło małej wymiany „uprzejmości” z gospodarzami, która zawsze dodaje smaczku rywalizacji na trybunach. Nie zapomniano również o pozdrowieniach dla naszych przyjaciół z Widzewa Łódź i Elany Toruń oraz dla chłopaków przebywających za kratami.
Coraz lepiej wychodzi piosenka „Ruchu nasz ukochany”, która stała się już nieodzownym elementem repertuaru chorzowskich kibiców. Rewelacyjnie wyglądał również cały sektor z uniesionymi szalami, prezentującymi się dumnie na tle nowej flagi. W sektorze oprócz wcześniej wspominanej flagi „RUCH CHORZÓW” pojawiły się również „P /R\ F”, „19 /R\ 20”, „Mikołów”, „19 [E] 68” (Elany), „Radlin”, „Mysłowice on tour”, „Katowice w trasie”, „Os. WieczoRka”, „Jaworzno”, „Kęty”, debiutująca „Blue England” oraz mała fanka Górnego Śląska. Legia jak zwykle na własnym stadionie zaprezentowała się dobrze, szczególnie gdy do dopingu włączał się cały stadion. Przed meczem „Legioniści” mieli spięcie z ochroną pod kasami, a po pierwszych minutach meczu przestali dopingować. Około 15 minuty ruszyli ponownie z dopingiem, odpalając przy tym ognie wrocławskie i rzucając petardami oraz serpentynami, co zostało nagrodzone brawami z sektora gości. Wszystko w myśl hasła „Against Modern Ultras”. Następnie zostało odśpiewane „Piłka Nożna dla Kibiców”. W sektorach Legii pojawiło się kilka flag, w tym m.in. „Nieznani Sprawcy”, „Warriors”, „Wielkie Księstwo Warszawskie”, „Żyleta jest zawsze z wami”, „W.F.H. Turyści 97”, „FooTBall 95”, „Semper Heroica”. Niestety, mecz zakończył się zwycięstwem Legii 2:0. Po ostatnim gwizdku piłkarze Ruchu podeszli pod sektor gości, by wraz ze swoimi kibicami odśpiewać „Więc wstań do góry głowę wznieś” i podziękować za wsparcie, na jakie mogli liczyć podczas meczu. Po tym geście zawodnicy usłyszeli, że najważniejsze, aby wygrali z Górnikiem w zbliżających się Wielkich Derbach Śląska. Po zakończeniu spotkania fani „Niebieskich” jeszcze przez ponad godzinę przebywali na sektorze gości, po czym autobusami zostali przewiezieni na dworzec, skąd udali się w drogę powrotną na Górny Śląsk, gdzie zameldowali się przed godziną 22.
źródło: Niebiescy.pl