Śląsk Wrocław
Ekstraklasa 2011/2012
18.02.2012
Niebieska Szarańcza na zakazie we Wrocławiu
1:1
Relacja
Pierwszy mecz po zimowej przerwie w 2012 roku to wyjazdowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Od długiego czasu wśród kibiców Ruchu panowała wielka mobilizacja na ten wyjazd, bo istniała możliwość wynegocjowania nawet 3.500 biletów. Niestety, im bliżej meczu tym więcej pojawiało się niewiadomych, wśród których najważniejszą było, czy kibice „Niebieskich” zostaną w ogóle wpuszczeni na ten mecz. Czas płynął, a ciągle nie było wiadomo co z wyjazdem, na który mieliśmy się udać dwoma pociągami specjalnymi wyposażeni w specjalne gadżety. PZPN nie kwapił się do rozwiązania problemu sektora gości we Wrocławiu, który od wiosny miał normalnie funkcjonować, bo taki był warunek licencyjny. Na posiedzeniu, które zwołane zostało na 4 dni przed meczem, zdecydowano, że w rundzie wiosennej Śląsk Wrocław może nie wpuszczać kibiców przyjezdnych na swój nowy stadion przygotowany na Euro 2012. Przykre jest, że stadiony, które budowane są dla kibiców, nie mogą przyjąć kibiców… Cóż, takie rzeczy tylko w Polsce, gdzie piłka nożna nie jest dla kibiców tylko dla zysków.
Pomimo braku możliwości wyjazdu w zorganizowanej grupie, do Wrocławia – dzięki uprzejmości kibiców Śląska – udała się skromna (w porównaniu do liczby 3.500) delegacja 250 fanatyków „Niebieskich”, którzy pojechali do stolicy województwa dolnośląskiego w kolumnie aut. Po przybyciu na miejsce kibice Śląska przetransportowali nas pod stadion, gdzie każdy zaopatrzył się w bilet i wspólnie zasiedliśmy w jednym sektorze przy młynie wrocławian z dwoma flagami „P /R\ F” i „19 /R\ 20”. Wyróżniająca się „czarna wyspa” fanów Ruchu usadowiona wśród zielonego sektora gospodarzy często akcentowała swoją obecność, śpiewając m.in. „Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz Ruch Chorzów gra” oraz „Ruch Ruch HKS”. Gdy w 77 minucie Arek Piech strzelił wyrównującego gola, część fanów „Niebieskich” ściągnęła koszulki i po okrzyku „Auuu! Auuu! Auuu!” ruszyła z głośnym śpiewem „W pewnym śląskim mieście…”. Pod koniec meczu kibice Ruchu zaśpiewali głośne „dziękujemy” dla sympatyków Śląska, którzy odpowiedzieli brawami. Trzeba przyznać, że stadion we Wrocławiu robi wrażenie, a kibice Śląska wykorzystują jego zalety akustyczne, prowadząc głośny doping. Mecz obejrzało z trybun 18.000 widzów, a fani gospodarzy oflagowali obiekt, wywieszając m.in. flagi swoich wszystkich zgód, „WKS Śląsk Wrocław”, „Wielki Śląsk” oraz „Ślązacy”. Warty odnotowania jest fakt, iż podczas meczu obydwie ekipy często intonowały „Piłka nożna dla kibiców”. Kilka razy „pozdrowiono” także premiera Donalda Tuska. Jak widać, mimo zakazów, zamkniętych sektorów gości i ogólnej nagonki na kibiców przed Euro 2012 fani potrafią się zjednoczyć pokazując, że nikt nie może zabijać nieodzownego elementu piłki nożnej jakim są kibice. Poprzednio wpuściliśmy wrocławian na sektory przy Cichej 6, teraz Śląsk się zrewanżował, za co wielkie dzięki.
źródło: Niebiescy.pl