Korona Kielce
Ekstraklasa 2014/2015
17.04.2015
Niebieska Szarańcza w Kielcach
0:0
Relacja
Kielce, Kielce… i po Kielcach. Za nami kolejny wyjazd w świętokrzyskie rejony. W piątkowy wieczór Ruch zmierzył się na Kolporter Arenie z Koroną Kielce.
Przyznane Niebieskim wejściówki rozeszły się do ostatniej sztuki. Transportem kołowym do Kielc przybyło 730 kibiców, z czego 710 zasiadło w sektorze gości (pełna pula przyznanych biletów). Wśród obecnych zawitał nasz fan club Pogoń Staszów w sile 60 głów oraz 80-osobowa grupa Widzewa Łódź, w tym większość ze świętokrzyskiego. Dziękujemy za tak liczne wsparcie.
Sektor gości w marę szybko się zapełniał i w porównaniu do poprzednich lat wchodzenie przebiegało sprawnie. Wraz ze zwiększającą się liczbą Niebieskich na sektorze wzrastała ilość wywieszonych flag, a pojawiło ich się nawet sporo: „Psycho Fans”, „RTS” (wyjazdówka Widzewa), „NRŚL Gang”,
„Radlin”, „Zawiercie”, „Niebieskie Siemce – ekipa wyjazdowa”, „N/R\K” (wyjazdówka Katowic), „Racibórz”, „Niebieskie Łaziska”, „Świętochłowice”, „Kęty”, „Śląsk Cieszyński” oraz dwie flagi Pogoni Staszów „19P45” i „Tylko Pogoń”. Dodatkowo w drugiej połowie Niebiescy ze Staszowa wywiesili transparenty „Denis 3maj się” i „W Staszowie bez zmiany K.S. Ruch pany!”.
Doping Niebieskiej Szarańczy prezentował się dobrze i dumnie niósł się po stadionie i okolicy, niejednokrotnie zagłuszając gospodarzy. Podczas pokazu wokalnych umiejętności nie zabrakło pozdrowień dla Widzewa Łódź, Elany Toruń i Pogoni Staszów. Gospodarzy na początku meczu poniosła fantazja i szybko zostali skarceni przyśpiewkami z użyciem słów uznanych potocznie za wulgarne 😉
Fani Korony praktycznie jak zawsze zapełnili środkową część górnej trybuny młyna i dobrze oflagowali swoje sektory. Ciężko określić ich doping, bo stosunkowo rzadko przebijał się na sektorze gości. „Koroniarze” próbowali w pierwszej połowie jakichś podchodów pod sektorem gości. Pytanie jedynie czy tak nieudolnie próbowali przeprowadzić szarżę na flagi, chowając się za filarami licząc, że mają pelerynki niewidki i nikt ich nie widzi, czy po prostu chcieli zobaczyć „jak to się robi na południu”. Tym niemniej śmiesznie to wyglądało z boku – „pójdę, nie pójdę, pójdę, nie pójdę” i nie poszli 😉
Mecz przy słabej grze naszych zawodników, która kilkukrotnie była komentowana z sektora głośnym „ku… mać Chorzów grać”, zakończył się bezbramkowym remisem. Piłkarze otrzymali po spotkaniu reprymendę, że mają walczyć i trenować, bo Ruch Chorzów musi panować.
Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania kibice Niebieskich wyruszyli w drogę powrotną na Górny Śląsk. Natomiast kilku obecnych z nami stałych Widzewskich podróżników wyruszyło bezpośrednio na swój sobotni mecz w Świnoujściu. Cóż zrobić, takie uroki turystyki stadionowej 😉
Przed nami piątkowy mecz z Legią, a 29 kwietnia inwazja na Białystok i świętowanie 10-lecia sztamy z Widzewem!
Relacja dzięki uprzejmości portalu Niebiescy.pl